She’s Mercedes 2024 Sandomierz

IX edycja Zlotu Miłośniczek Zabytkowych Mercedesów She’s Mercedes odbyła się na Ziemi Sandomierskiej wśród sadów i winnic. Chyba w jedyny weekend tego lata kiedy padał deszcz, ale to zupełnie nie przeszkadzało zlotowi, a właściwie rajdowi, bo trasa przejazdu głównego dnia to prawie 150 kilometrów. Choć był już wrzesień na szczęście nie zebrano jeszcze wszystkich jabłek i drzewa dosłownie oblepione czerwonymi i zielonymi kulami wyglądały niezwykle apetycznie i malowniczo. Paradoksalnie brak błękitnego nieba został zrekompensowany obowiązującymi w tym roku strojami w kolorze niebieskim.

Piątek rozpoczął się degustacją win w malowniczej Winnicy Nad Jarem nieopodal Sandomierza połączoną z kolacją grillową gdzie kiepsko zapowiadająca się „karkówka” w menu przeszła wszelkie oczekiwania, ponieważ spędziła wcześniej dobrych parę godzin w marynacie z czerwonego wina z tejże winnicy. Dodatkowo na wyżyny kulinarne wzniósł się Zbyszek Broler (Broler Serwis towarzyszył nam także w tym roku) serwując autorską polędwicę z grilla w sosie z dodatkiem flambirowanego Bourbona. Taki poziom kulinariów towarzyszył nam przez cały zlot i było tylko coraz lepiej! Jednak głównym motywem zlotu nie były kulinaria, a odkrywanie miejscowych zabytkowych smaczków.

W sobotę rano jeden za drugim Mercedesy pojechały do Żywego Muzeum Porcelany w Ćmielowie. Co ciekawe muzeum to celebruje zwyczaje powstałej w 1804 fabryki porcelany i do dzisiaj wszystkie wyroby produkowane są ręcznie. Unikatowe garnitury do kawy, pojedyncze filiżanki czy słynne biało-czarne figurki zwierzęce. Najbardziej zapadł chyba w pamięć zestaw do kawy, jedyny taki wyprodukowany na zamówienie cara Mikołaja II dla primabaleriny Teatru Maryjskiego Matyldy Krzesińskiej (słynny ten romans jest kanwą najnowszej inscenizacji „Jeziora Łabędziego” w Operze Narodowej w Warszawie). Został odkupiony od spadkobierców Krzesińskiej i stanowi wzór do współcześnie produkowanych filiżanek, które kosztują niebagatelne 1799 złotych za sztukę. Innym unikatowym produktem są filiżanki z różowej i szmaragdowej porcelany produkowane wg autorskiej receptury, które w pierwszym przypadku zawierają w swoim składzie złoto, a w drugim sproszkowane szmaragdy. Manufaktura posiada także licencję od Fundacji Tamary Łempickiej na produkcję porcelany z wizerunkami jej najsłynniejszych obrazów. W kawiarni „Leżąca kotka” o pałacowym wystroju można napić się kawy lub herbaty w jednej z dowolnie wybranych 60 filiżanek. Manufaktura podobała się nam bardzo, ponieważ ma wiele wspólnego z naszą pasją do zabytkowych samochodów: ma duszę, dba o szczegół i jakość, a wyroby są unikalne.

Trasa przejazdu wiodła dalej przez średniowieczny Opatów: przejechałyśmy wokół Rynku i obok Kolegiaty Św. Marcina oraz Zamek Krzyżtopór, którego imponujące ruiny są nie lada atrakcją. Zamek, gdy został zbudowany w połowie XVII wieku był największym zamkiem Europy zanim zbudowano Wersal: miał 365 okien, 52 komnaty, 12 sal i 4 baszty nawiązując do dni, tygodni, miesięcy i pór roku. Przy Zamku dołączył do nas Prezydent Klubu Łukasz Twardoch w swoim zabytkowym W 126 i była okazja do sesji zdjęciowej. Z niebieskimi parasolkami, bo deszcz nie ustawał! Następnie przejechałyśmy przez Klimontów (Klasztor Dominikanów i barokowa Kolegiata Św. Józefa) do Sandomierza. Wjazd od południowego zachodu wzdłuż Wisły pozwala podziwiać położone na lessowej skarpie miasto. Zaparkowałyśmy pod Bramą Opatowską.

Prezentacja 12 zabytkowych Mercedesów zwieńczona została wręczeniem przez Burmistrza pucharu dla najatrakcyjniejszego auta zlotu. Został nim W 142  cabrio typ 320 z 1938 roku Basi Medeńskiej, który był jedynym samochodem przedwojennym. Pozostałe to samochody głównie z lat 70-tych i 80-tych, w tym Pagoda W 113 280 SL w kolorze bordo z atrakcyjnym dachem w kolorze czerwonego wina, rzadkie W 112 cabrio 300 SE z ciekawą czerwoną tapicerką, dwie stosiódemki 300 SL i 280 SL z odległych od siebie roczników produkcji, W 109 300 SEL z 1971, dwa W 114, wyglądający dosyć współcześnie W 201 z 1984 oraz słynna Gelenda z 1992, i na koniec czwarty z kolei SL Mercedesa R 129. Pokaz naszych Mercedesów w eksponowanym miejscu miasta daje nam zawsze dużo satysfakcji, ponieważ możemy powiedzieć kilka słów o naszej pasji, historii renowacji czy też wysłuchać opowieści widzów, że odwiedzający też „kiedyś taki mieli”, albo „pamiętają, gdy ojciec/wujek czy dziadek sprowadził takiego kilkadziesiąt lat temu dużym nakładem starań”. Cieszy także, gdy nasze samochody uwieczniane są na zdjęciach, a najbardziej chyba, gdy wsiadają do nich dzieci i w ten sposób w kolejnym pokoleniu rodzi się zamiłowanie do tego co piękne i wartościowe.

W trakcie prezentacji samochodów zwiedziłyśmy założony w połowie XIII wieku Sandomierz, niestety w przyśpieszonym tempie ledwie oglądając Rynek z Ratuszem, Zamek i Bazylikę Katedralną. W Rynku tłumy turystów, których przyciągnął nie tylko festiwal krzemienia pasiastego, ale jak się okazuje po emisji serialu z Ojcem Mateuszem ilość odwiedzających wzrosła w mieście o 300%! Na zakończenie dnia przejechałyśmy do renesansowego Zamku w Baranowie Sandomierskim zwanego Małym Wawelem z uwagi na krużganki opasujące wnętrze Zamku. Po kolacji komandorskiej w specjalnie dla nas zarezerwowanej Oranżerii na tyłach parku zwiedziłyśmy z pochodniami park i Zamek. Kolacja znakomita tzw. „komentowana” czyli z degustacją dobranych trzech gatunków win, więc dokładnie w mercedesowym stylu „The Best or Nothing”.

Niedzielny poranek już słoneczny pozwolił na krótki instruktaż „Mercedes według Brolera”, co ujawniło braki oleju w niektórych silnikach czy niedokręcony akumulator. Taka niewymuszona lekcja dotycząca własnego zabytkowego samochodu zawsze się przydaje.

Szkoda było się rozstawać, bo klimat zlotu był radosny jak zawsze, jednak najważniejsze czy jest jakiś plan na kolejny rok i czy jest na co czekać. Oczywiście! Do organizacji jubileuszowego X Zlotu zgłosiła się Basia Medeńska i bazą będzie Pałac Poledno. Nie możemy się doczekać i zapraszamy……

Małgorzata Przebindowska

Komandor IX She’s Mercedes

default

Zdjęcie 85 z 85

default